Grześ - polski, a w oddali słowacki wierzchołek |
Do Doliny Chochołowskiej wychodzimy z parkingu na Siwej Polanie. Droga mija nam szybko. Delektujemy się widokami. Jest ciepło. Wieje przyjemny wiatr. Idziemy powoli. Cieszymy się chwilą. O tak! Chwilo trwaj!
Na Polanie Chochołowskiej zatrzymujemy się chwilę w schronisku. Jemy śniadanie, pijemy herbatę. Zamawiamy też szarlotkę.
Na Polanie Chochołowskiej zatrzymujemy się chwilę w schronisku. Jemy śniadanie, pijemy herbatę. Zamawiamy też szarlotkę.
Z Polany Chochołowskiej na Grzesia biegnie żółty szlak. Na dojście nie potrzeba szczególnie dużo czasu. Trasa jest lekka i przyjemna.
Idziemy początkowo lasem, by później iść wśród pachnącej kosodrzewiny. Na szlaku, jak i na samym szczycie, jest dość pusto. Od czasu do czasu spotykamy panów, którzy przygotowują szlak na letni sezon turystyczny. Obserwujemy jak bardzo ciężka jest to praca. Widzimy jak wnoszą ciężki sprzęt i materiał.
Idziemy początkowo lasem, by później iść wśród pachnącej kosodrzewiny. Na szlaku, jak i na samym szczycie, jest dość pusto. Od czasu do czasu spotykamy panów, którzy przygotowują szlak na letni sezon turystyczny. Obserwujemy jak bardzo ciężka jest to praca. Widzimy jak wnoszą ciężki sprzęt i materiał.
Na szczycie turyści przychodzą, robią pamiątkowe zdjęcia i idą dalej - w kierunku Rakonia. Od czasu do czasu ktoś usiądzie na dłużej. Tak jak my. Siedzimy i napawamy się widokami. Patrzymy przed siebie i gdyby nie ten wiatr i nadciągające chmury to mogłybyśmy tak patrzeć godzinami....
Schodzimy tym samym szlakiem, postanawiamy odwiedzić Bobrowiecką Przełęcz, gdzie jesteśmy absolutnie same. Tylko my i przyroda. Zieleń, dużo zieleni. Cisza i spokój...
Schodzimy do Schroniska na Polanie Chochołowskiej gdzie jemy obiad i ruszamy w drogę powrotną.
Mapa (od Schroniska do Schroniska):
Schodzimy do Schroniska na Polanie Chochołowskiej gdzie jemy obiad i ruszamy w drogę powrotną.
Mapa (od Schroniska do Schroniska):