Z Korbielowa przez Halę Miziową na Pilsko

Ostatni weekend marca zapowiadał się znakomicie. Poprzednie weekendy były ciepłe, teraz też prognozy zachęcały do wędrówek. Zaproponowałam moim górskim znajomym wypad "gdzieś" w góry. Koleżanka zaproponowała Beskidy. Dla mnie tereny niemalże dziewicze. Do tej pory w Beskidach przeszłam jakieś pojedyncze szlaki. 

Niebo nad Pilskiem

W sobotę rano wyruszyłyśmy do Korbielowa. Droga mijała spokojnie. Od czasu do czasu mgła ograniczała nam widoczność, ale kilka kilometrów dalej słońce przedzierało się przez te mgły. Suma sumarum kiedy dotarłyśmy na parking było już i słonecznie i przejrzyście.

Szukałyśmy zielonego szlaku, którym miałyśmy dojść na Halę Miziową. Nie do końca nam się to udało. Pan, którego zapytałam o drogę kazał nam iść cały czas prosto. No to poszłyśmy. Na mapie też wyglądało na to,  że idąc prosto dojdziemy na Halę. Szlak był dość przetarty. Miejscami było ślisko, z kolei w innych miejscach śnieg był bardzo kopny, zapadał się.

Hala Miziowa

Na Halę Miziową dotarłyśmy więc z przygodami, zjadłyśmy kanapki, napiłyśmy się ciepłej herbaty i kawy i mogłyśmy ruszyć na Pilsko. Podejście było dość strome, śnieg zapadał się, szłyśmy tuż przy granicy lasu, aby nie zderzyć się z żadnym narciarzem. Ostatni fragment trasy był o tyle lżejszy, że szlak nie prowadził już drogą dla narciarzy i można było iść już bez duszy na ramieniu.

Tatry z Pilska

Babia Góra z Pilska

Podchodząc na Pilsko warto sie odwrócić... i podziwiać!

Na Pilsku pogoda nas rozpieszczała. Było ciepło. Wiał lekki wiatr. Posiedziałyśmy chwilę, zrobiłyśmy dużo zdjęć, zjadłyśmy coś, uzupełniłyśmy płyny i po dłuższej chwili postanowiłyśmy schodzić w kierunku Rysianki.