Drugiego dnia pobytu w Bieszczadach planowałam odwiedzić trójstyk granic, Wielką Rawkę, Małą Rawkę i Bacówkę pod Małą Rawką.
Bazą wypadową w Bieszczadach były dla mnie Ustrzyki Górne. Udało mi się zatrzymać w samym centrum - skorzystałam z gościnności Domu Rekolekcyjnego. Za całe 15 zł za dobę miałam do dyspozycji pokój jednoosobowy. Warunki porównywalne do tych na polu namiotowym - z tą różnicą, że było sucho, ciepło i było łóżko. Nie był to hotel, nie spodziewałam się więc cudów. Nie zrobiło na mnie wrażenia również to, że łazienka i toaleta znajdowały się w budynku obok.Po leniwym śniadaniu i dopakowaniu plecaka ruszyłam, z centrum Ustrzyk Górnych, w stronę parkingu przy niebieskim szlaku. Pierwsze 30 minut szłam asfaltem, później na parkingu opłaciłam wstęp na teren Bieszczadzkiego Parku Narodowego i ruszyłam dalej. Tutaj już szlak prowadził przez las. Tego dnia chmury wisiały nisko. No cóż... taki urok gór. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że wstydliwe Bieszczady postanowią to i owo ukryć przede mną.
niebieski szlak przez bieszczadzki las |
Szlak do trudnych nie należy, wysokość zdobywa się stopniowo. Dopiero pod koniec mamy do czynienia z prawie pionowym podejściem, które daje w kość. W dodatku po nocnych opadach deszczu było dość ślisko i na tym ostatnim odcinku dużo błota. Pokonując ostatnie metry w górę moim oczom ukazało się rozlane mleko. Kiedy weszłam na Wielką Rawkę mgła była gęsta i niestety... krajobraz musiałam sobie wyobrazić na podstawie tego co widziałam wcześniej w sieci.
Wielka Rawka - 1304 m n.p.m. |
Postanowiłam zrezygnować z pójścia na Krzemieniec (trójstyk granic) i udałam się żółtym szlakiem w kierunku Małej Rawki.
żółty szlak między rawkami |
"Z twarzą mokrą od deszczu Przeziębnięty, zmęczony Od złych rzeczy na dole Jesteś mgłą oddzielony" - fragment utworu 'Za mgłą' KSU |
Mała Rawka 1267 m n.p.m. |
Z Małej Rawki zielonym szlakiem zeszłam do Bacówki PTTK pod Małą Rawką, gdzie udało mi się zamówić kawę latte i to ze spienionym mlekiem (!). Posiedziałam chwilę, dokończyłam kanapkę z konserwą i ruszyłam do Przełęczy Wyżniańskiej skąd busem wróciłam do Ustrzyk Górnych.
Nagroda dnia dla zziębniętych turystów: latte w Bacówce pod Małą Rawką |