Podobno jest ich ponad 300 i dostarczają sporo radości mieszkańcom i turystom, którzy na nie wpadają. I to dosłownie. Mowa oczywiście o wrocławskich krasnalach. Kiedy pierwszy raz byłam we Wrocławiu na pierwszego napotkanego krasnala... niemalże wdepnęłam.
Tamta wizyta była ograniczona czasowo, nie było więc czasu na zwiedzanie miasta, a co dopiero na poszukiwanie krasnali. Zaproszenie na tę wycieczkę znalazłam na jednej z facebookowych grup. Zapisałam się, zapłaciłam za nocleg, upolowałam bilet autobusowy i... ruszyłam do Wrocławia.
|
Niebieskie drzwi. Uniwersytet. |
Grupa kilkunastu dorosłych osób biegających po mieście w poszukiwaniu krasnali mogła wyglądać co najmniej dziwnie, ale
kto by się tym przejmował?! Przy okazji poszukiwania krasnali docieraliśmy w coraz ciekawsze zakamarki miasta:
Udało nam się także odwiedzić
wrocławski ogród japoński:
Na koniec jeszcze zaprezentuję niektóre z upolowanych krasnali:
|
Miodek |
|
Rogalik |
|
Wypłatnik |
|
Leszko |
|
Inwalidki |