Sopot - zimowy wschód słońca

Nie byłam na Pomorzu zimą. W ogóle przed tym wyjazdem byłam nad morzem zaledwie pięć razy. Kupiłam bilet za 1 zł. Do Gdańska. Jechałam całą noc. Udało mi się nawet przespać w autobusie.  W Gdańsku byłam około godziny szóstej. Szybko zlokalizowałam Dworzec PKP, kupiłam bilet do Sopotu i ruszyłam. Ku przygodzie!

zimowy wschód słońca w Sopocie


Na molo byłam około 7:00. Do wchodu słońca pozostało jeszcze trochę czasu. Deski molo były trochę oblodzone, trzeba było uważać, aby się nie połamać. Przez długi czas byłam na molo sama. Dopiero kiedy zaczęło robić się jasno zaczęli pojawiać się ludzie. To mój drugi wschód słońca na sopockim molo. Zakochałam się w tych wschodach. Było jakieś 14 stopni poniżej zera. Nie czułam tego.

Molo w Sopocie

Powitajmy nowy dzień. Sopot 2018.

Plaża w Sopocie. Zima 2018.

Kiedy już zrobiło się jasno mróz zaczął mi dokuczać.  Po sesji zdjęciowej o wschodzie słońca wróciłam na dworzec, aby się ogrzać. Kupiłam kanapkę i kawę w jednej z sieciówek i zjadłam leniwie śniadanie.


Miałam doskonały widok na halę dworca. Widziałam pośpiech jaki towarzyszy ludziom. Ciągle gdzieś biegli, ciągle za czymś pędzili... a ja w spokoju piłam kawę. Ten czas samej ze sobą - bezcenny!

Z Sopotu pojechałam do Gdyni.